Na werandzie nocą….

Jutro będę czekać na Ciebie

przy porannej kawie,

na opuszczonej ławce w parku,

 przy nadąsanym starym dębie.

Wyłączę muzykę,poproszę ulicę o ciszę,

bo boję się ,że Twoich kroków nie usłyszę.

A kiedy przyjdziesz do mnie nocą,

świetliki,niech drogę ozłocą światłem subtelnym.

Świerszcze niech zagrają cichutko miłosną balladę,

wezmę ciepły pled i zaproszę Cię na werandę,

na rogaliki z nadzieniem różanym

i gorącą ,migdałami pachnącą czekoladę…..jm