Trzy kobietki i mężczyzna…

Właśnie przed minutką,Klaudia zaczęła bronić swoją pracę magisterską .Jest to dla mnie wzruszająca i piękna chwila.Czekam na wiadomość od niej.Pomyślałam sobie o dniu jej narodzin,pisałam o tym kilka dni wcześniej,a tu już dorosłe życie.Dla matki ,ojca takie chwile są wielkim przeżyciem.Kiedy byłam młodą dziewczyną,wyobrażałam sobie jakie będą moje dzieci,czy będą ze mna szczęśliwe,czy będę dla nich dobrą matką.Przyrzekłam wtedy sobie ,że będę dbała o to ,aby nie marzły im ręce zimą i ,że będę zawsze na nie czekała z obiadkiem w domu kiedy przyjdą ze szkoły….Pamiętam ,jak Klaudunia przyszła ze szkoły i powiedziała:mamo ,jak dobrze jest wracać ze szkoły do domu,bo wiem że jesteś i czekasz na mnie z czymś pysznym,zawsze jest tak ciepło…Dziękuję Bogu za moje córki,trzy fantastyczne kobietki z charakterkiem i stokrotkowymi serduszkami.Nie urodziłam synka ,choć bardzo chciałam,ale mam nadzieję ,że Bóg obdarzy mnie kiedyś wnukiem,wtedy napewno zagram z nim w piłkę nożną,zrobię łuk,nauczę wchodzić na drzewa,polubić poezję,a przede wszystkim pokochać człowieka,bo poprzez miłośc do człowieka tak pięknie rozwija się miłość do Boga,tak było u mnie…Dziekuję Bogu za mojego męża,który zawsze będzie dla mnie kochnym przyjacielem i synkiem Piotrusiem,choć nie potrafi być romantyczny,nie rozumie poezji,to wcale mi to nie przeszkadza,bo ma wiele cudownych zalet:świetnie gotuje,jest odpowiedzialny za nas i jest cudownym ojcem….Dziękuję!!!!….jm