Papierowe korale…

O matce można mówić bez końca,tak jak o miłości.Każdy dzień jest dniem matki,każdy uśmiech dziecka jest szczęściem dla jej serca….Dzisiejszy poranek pachniał jaśminem wykąpanym w deszczu,budzącym się słońcem,młodymi gałązkami brzozy.Otworzyłam szeroko okno,a modrzew ciekawski wtargnął swoimi zielno-igiełkowymi gałązkami do pokoju.Jak cudownie,cóż za rozkosz dla ciała i ducha.Patrzyłam na zdjęcia,przeglądałam czasopisma,poranna kawa,chwila rozmarzenia….Usłyszałam cichutkie pukanie do drzwi sypalni,to Wiktoria przyszła z uśmiechem i prezentem do mnie.Czytałam życzenia na laurkach,ze wzruszeniem otwierałam małe serduszko z napisem"kocham Cię mamusiu",była też mała czekoladka i przepiękne papierowe korale.Włożyłam je i nie zdejmowałam dopóty,dopóki się nie rozleciały.Byłam w nich na dzisiejszej wycieczce do lasu z dziećmi z Wiki klasy.Była taka szczęśliwa ,że miałam je ,że nie wstydziłam się ich założyć do eleganckiej sukienki.Od mojej pierworodnej córeczki Klaudunii,otrzymałam wiersze J.Twardowskiego i piękne aforyzmy,a od Oktawienki słodkości i różę oraz ugotowany przez nią pyszny obiadek….DZIĘKUJĘ MOJE KOCHANE ANIOŁKI!!!….Życzę wszystkim Matkom,aby miały czas też dla siebie po ciężkim dniu pracy i opieki nad swoimi dzieciaczkami i mężami…jm