Anielska polana z konwaliami…

Ze stokrotek z twojego ogródka,

zawsze wiłaś  wianki

na główki swoich córeczek.

Pamiętasz niedzielne konwalie i mchy jak zielone misie?

Razem wdychałyśmy zapach maków polnych,

tak dużych ,jak malwy na wiejskich obrazach.

Tęsknię za tobą Violu!

Spacerujesz gdzieś po łąkach Pana,

tańczysz w szafirkach i bławatkach,

a włosy myjesz w źródłach cieplutkich ,

pachnących błękitno-białymi dzikimi różyczkami.

Nadal czekam na twój numer do nieba,

mam tobie tyle do powiedzenia.

Mam twoją pisankę wielkanocną,

śmieszna taka,bo wygląda jak krówka na pastwisku,

ale ty potrafiłaś zawsze rozweselić najsmutniejszą twarz.

Moja miłość wciąż ta sama,o której tak często

opowiadałam tobie na naszej anielskiej polanie,

tylko na naszych konwaliach posadzili las.

Ale szafirki przetrwały i niebawem zakwitną,

szafirkowa dziewczyno z uśmiechem dziecka…

                                             Mojej siostrze Violi…

                                             Pamiętam jak chciałaś zatańczyć,

                                             a w nocy odeszłaś z uśmiechem…jm