Dziewczynka biegnie boso po żótym piasku.Stała się kobietą dzisiejszego poranka.Małą zagubioną kobietką,która nie ma komu o tym opowiedzieć.Jedyna radość to ta,że może już urodzić dziecko.Jeszcze nie wie jak to małe życie powstaje,ale czuje się dorosła…Siedzi sama nad jeziorem,potem wstaje i zanurza się w ciepłej ,zielonej wodzie.Zerwała się burza z piorunami.Dzieczynka biegnie w deszczu do domu.Lęk miesza się z zachwytem nad wolnością,którą poczuła w szczerym polu.Jeszcze tylko cmentarz,szkoła i duży głaz ,przez który zawsze przeskakuje i jest jej dom…Nikt nie zauważył ,że jest taka inna,nawet nie zapytał ,gdzie była!……..Mała dziewczynka biegnie boso obok dawniej, zagubionej kobietki,trzyma małą rączkę w swojej dłoni.Jak cudownie być matką,takiej małej kobietki…takich małych kobietek…….jm