Jesteś tak blisko,
Twój oddech słyszę w szmerze porannych traw.
Topole wraz ze wschodem prostują gałęzie,
a Ty idziesz w ich takt.
Nasze pierwsze śniadanie ,
pachnące wiosennym jeziorem.
Kładziesz mi słońce na świeży chleb,
uśmiechem osładzasz herbatę.
Zaraz znikniesz jak w białej mgle,
każdy zakręt weźmiesz bez lęku.
Przez nieulistnione drzewa ,
pragnę zobaczyć Twoją twarz,
dłonie ,które jak skrzydła
rozkładasz do lotu.
Nie potrafię się z Tobą pożegnać na zawsze,
pragnę latem powrócić nad Twoje jeziora….jm