Każdego dnia ,o milimetr bardziej….

Jak cudownie byłoby być,

ciepłym promykiem słońca.

Przez kolorowe witraże,

rozświetlałabym Twoją twarz,

zaglądałabym w błękitne oczy,

mierzwiłabym króciutkie,jasne włosy,

usta zmuszała do uśmiechu.

Lubię kiedy Jesteś taki nieodgadniony,

jak usta przygryzasz zmieszany,

oczy mrużysz i jak głowę pochylasz w pokorze.

Najzwyczajniej w świecie,

kocham w Tobie wszystko…..jm

Ten wiersz napisałam dla Ciebie w poniedziełek 11.o2.2002,

były to dni ,jak wburzone morze z wodospadami łez,tęsknoty przeogromnej,

bezsilności,osamotnienia i zagubienia,wiecznego czekania na jakikolwiek znak

od Ciebie,na słowo,na uśmiech…….cieszę się ,że tak jest do dzisiejszego

dnia,choć to,co stało się owej tragicznej dla mnie sierpniowej nocy,

nauczyło mnie pokory.Wiem ,że trzeba kochać jeszcze bardziej i bardziej

w pokorze pochylać głowę przed każdym dniem.Dlatego wdzięczna jestem

Bogu ,że mogę kachać każdego dnia, o milimetr jeszcze bardziej tych ,którzy

są dla mnie całym światem…..jm