Zakochane serce,płacze kropelkami tęczy,
jej barwami maluje uśmiech i roztargnienie.
Wygładza każdą zmarszczkę i całuje najmniejsze zranienie.
W jego wnętrzu ,w labiryncie cieniutkich drucików ,
płynie życiodajny nektar nadziei.
Wystarczy przeciąć jeden ,nawet ten najcieńszy,
a tęcza wyblaknie,zwiędną marzenia i pragnienia.
Po każdym zlutowaniu,zostaje blizna.
Miłość sprawia,że żadna maść ,balsam,nie goi ran tak ,jak jej siła,
i jak niewiele trzeba ,aby ta siła promieniowała i ogrzewała inne,
okaleczone serca…