Roratni chłopiec z anielskimi piórkami…

Budził się dzień,

zimno zmieszane z siąpiącym deszczem.

Nagle rozbłysły lampiony w dziecięcych rączkach,

z uśmiechami takimi zaspanymi,

powolutku zmierzali do ołtarza.

Otworzyły się ogromne drzwi

i stanął w nich chłopiec ze zmierzwionymi włosami,

między którymi spały sobie jeszcze smacznie,

białe piórka z jego poduszki.

W jego oczach widać było smutek ,taki dziecinny,szczery.

Przygarnęłam go do siebie zdejmując małe piórko ,

myślę ,że było  anielskie,

jak on sam.