Cynamonowa romantyczność…

Na półce w mojej kuchni,

pachnie zimową spiżarnią.

Świeżo zerwanym jałowcem

ze starego ogrodu,

konfiturą jabłkowo-jarzębinową

i miodem z wiejskiej pasieki.

W wiklinowym koszu,

śpią włoskie i laskowe orzechy,

obudzę je w świąteczny czas

dziadkiem do orzechów.

A obok niebieskiego anioła,

w pękatym słoiku, stoi

cynamonowa romantyczność.

Zapachniało na moment

ciasteczkami lukrowanymi,

pierniczkami z migdałową posypką…

Spojrzałam w okno,

mała gwiazdka śniegu

w delikatnym tańcu ,opadła

na młodą ,bezlistną ,zasypiającą brzozę.

Zamyśliłam się i z westchnieniem pomyślałam o

wszystkich srokach i sikorkach z dziecinnych zimowych dni….jm