Czy zasłużyłam na miłość,
tak wymarzoną?
Kiedy Ciebie słyszę,
to wiem ,że jeszcze żyję,
kiedy milczysz,
zamiera dusza moja.
Każdego dnia wdrapuję się na jakiś szczyt,
każdego dnia z niego się staczam.
Jak Syzyf wierzę ,że może to będzie dziś,
ocieram łzy i wsuwam się pod ciepły koc.
Zwinięta jak kot czekam ,
tylko na co?
Panie Boże,jeżeli ofiarowałeś mi tę miłość,
to przecież wiedziałeś co robisz?
Ja naprawdę żyję,
to nic ,że dzisiejszy szczyt jest zapłakany,
jutro może zabłyszczeć na nim tęcza,
marzenie może zaręczyć się z nadzieją.
Wszystko może się zdarzyć,
bo każdy dzień,to nowe życie,
inne łzy,inny uśmiech,
nowa zmarszczka i wiara…jm