Porwał mnie wiatr do tańca…

Przez kałużę biegnę,

wiatr mnie goni niestrudzony,

w garniturze z liści.

Chłodem otulona,

miłością wzmocniona ,

staję przed Tobą Panie.

Za drzwiami mi śpiewa,

mój wiatr rozmarzony,

co mam zrobić Panie,

by mnie pieśnią nie zwiódł?

Wrota ktoś otworzył,

szept słyszę w mych uszach…

Chcę zatańczyć z Tobą,

wśród deszczowych kropel,

a szal utkany z jesiennej mgły,

niech chroni nas od zguby…..jm