Zobaczyłam Twoją twarz,usłyszałam Twój głos,
popłynęły łzy tęsknoty,osamotnienia.
Przeszedłeś obok mnie ,
nie zauważyłeś ,bo tak wygodnie,
bardziej boli.
Wiesz jak mnie zranić.
Wyznanie grzechów,ale nic nie pomogło.
Idę w deszczu,Panie Boże pomóż ,
widzisz ,że słabnę ,
powiedz jak żyć?
Aleja pełna drzew wykąpanych w deszczu.
Przez łzy widzę Ciebie jak idziesz do mnie.
Boże, jak bardzo wstydzę sie swoich pragnień,
swoich słabości.
Może lubisz zakochanych beznadziejną miłością?
Dotykam jego rąk,słyszę bijące serce i widzę
w jego niebieskich oczach swój uśmiech.
Panie Boże ,dziękuje ,że moja dusza ożyła,
jak wysuszona trawa po deszczu,
jak dobrze mieć skrzydła i uciekać myślami daleko.
Przepraszam ,że wątpię ,
nie w Ciebie,ale w siebie……
jola maj.