Śniłes mi się,
słyszałam Twój głos między trzaskami w telefonie.
Martwię się o Ciebie nawet we śnie.
Czy warto tak kochać ,
czy warto walczyć o każde słowo,
każdy gest,uśmiech.
Po co kocham?
Ze strachu ,że nie będę miała siły na życie?
Przecież nikt nie potrzebuje mojego serca ,
mojego oddania,martwienia się.
Już nie chce mi się wybaczać,
znosić złe humorki,zazdrość….
Tylko problem w tym,
że robię to na własne życzenie….
No to sobie pogadałam.
Zaraz odnajdę siebie i
pójdę wypić kawę ,coś przeczytam,
zrobię coś z sensem ,albo bez…
I tak we wszystkim znajdę kolor i zapach,
dalej będę kochać,płakać i marudzić .
Ale takie jest to moje życie i za to je lubię…..