Kostek o błękitnych oczkach
z przytulanką Lusią.
Nóżki jego takie maleńkie,
paluszki jak muszelki.
Wspinał się dzielnie po ogrodzeniu mrowiska,
pies Bazyl wiernie służył małemu brzdącowi
i nie odstępował go na krok.
Obok Kostka zamieszkują leśne skrzaty,
które nikomu nie zazdroszczą,sami nazywają
przedmioty codziennego użytku.
Pola z łanami zbóż i piołunem
rozsiewają zapach oddalenia i tajemnicy.Wyczuwa sie obecność
kota Miłka z anielskimi skrzydłami i jego zwariowanej kociej rodzinki.
Całuję Kostka w rumiany policzek,jeszcze słodki od zjedzonego
z cukierniczki cukru i wracam do szumu samochodów,
ludzi,którzy sami nie wiedzą po co i gdzie idą.
Zaginiony świat Kostka jest zbyt bajeczny i piękny,
ale czy musi się zmieniać,aby przetrwać w swej dziewiczości?