Uliczkami Krakowa wędruję,
tak wolniutko,aby nic nie przeoczyć.
Hejnał,Lajkonik,pomnik A.Mickiewicza,
upał i gwar we wszystkich językach świata.
Ukryłam się na modlitwie w starym kościółku,
taka cisza ,że wszystko tu inne,
patrzę a tu mały aniołek ze złotym skrzydełkiem
uśmiecha się do mnie beztrosko.
Biała dorożka,chór dzieci z Litwy,skrzypek o twarzy dziewczęcia,
rumuńska dziewczynka,bezdomny na Plantach,zamyślony malarz…
Cicha uliczka,a na jednym z okien siedzi anioł,
rozpostarł skrzydła,podkulił nogi i zamyślił się ładnie.
Drugi patrzył na mnie zza szyby,prawie dotykał jej noskiem,
ciekawa jestem co zobaczył,oczy miał takie mądre.
Aniołów spotkałam wielu,nawet na Wawelu
przyglądał mi się uważnie,kiedy zatęskniłam za
aniołem ,którego spotkałam pod pomnikiem Mickiewicza.
Tesknię za Tobą aniele o błękitnych oczach,
zaprowadziłeś mnie tam ,jak kiedyś obiecałeś,
wysoko,abym mogła objąć wzrokiem to czego nie zobaczę z bliska…
Dziekuję Ci mój Aniele przewodniku,
tak przy Tobie było mi bezpiecznie,a potem tak smutno.
Ale wrócę tu jeszcze,obiecuję…jm