Jarmark Gryfitów…

Poranna msza,słońce tak pięknie przygrzewa,pyszna kawa….

 I wyruszam na cudowny kontakt ze sztuką i ludźmi o kochanych duszach,

których uśmiech ma kolory na obrazach i figurki świątków zamyślonych.

Muzyka kaszubska,teatrzyk dla dzieci,gwar a w dole rzeka Słupia ,

która chłodzi rozgrzany słońcem Spichlerzowy plac.

Spotkam ludzi o oczach zachwyconych pięknem ,dzisiaj ma przyjść

grono moich znajomych i obejrzeć moje prace.Czuję ten dreszczyk i pewną

dozę nieśmiałości….Mam ten komfort,że  ten Jarmark jest tak blisko,100 m od

mojego domu.Po 11 latach nieobecności w miesiącach wakacyjnych w Polsce,

chcę aby to lato było wyjatkowo-wyjatkowe.I nie musi świecić słońce,

wystarczy serdeczny uśmiech,otaczający mnie świat a przede wszystkim wiara

w Tego ,który to stworzył,a nam dał to wszystko z miłości….jm