Zabrakło marzeń,
woda trysnęła ze skały.
Na dnie rzeki leży zegarek stary z zatrzymanym czasem,
wtedy głód nie bolał tak jak strach i osamotnienie.
Jaskółko zraniona na śmierć i wszystkie zerwane kwiatki,
płacz dziecka ,które liczyło na cud zmartwychwstania.
Zimnych rąk nie ogrzałeś nawet ty piecu kaflowy,
i wszystkich wypadłych wróbli z gniazda nocą.
Szczęście też kiedyś leżało na drodze,ale nie podnoszę
nie moich rzeczy.
Może ktoś po nie przyjdzie i weżmie jak swoje…