Jak Niewierny Tomasz….

Kochany mój Boże,

nawet nie potrafię Ciebie o nic prosić ,bo się wstydzę.

Rozwiązujesz problemy innych ludzi,znosisz ich obelgi,

Jesteś na każde wezwanie cierpiącego w samotności.

Niekiedy jak Niewierny Tomasz,chcę Ciebie zobaczyć ,dotknąć ran Twoich.

Krzyczę modlitwą każdego dnia,wiem ,że mnie słyszysz,

tylko ja głuchnę ,nie słucham….

Dałeś mi chyba za długi krzyż,

nie skarżę się ,że za ciężki

tylko jakoś dziwnie się za mną ciągnie…