Zobaczyłam zamyśloną miłość,
całą w rosie z róż.
Spojrzała i uśmiechnęła się smutno do mnie…
Wypiła ze mną herbatę "Królowej nocy"
w starej Herbaciarni,
odgarnęła włosy z czoła i złożyła pocałunek skromny.
Potem potknęła się o szalik taki biały z frędzelkami,
i odeszła.
A na ażurowej,starej filiżance zostawiła swój mały skrawek istnienia ,
i okruszek po ciasteczku z wiśnią…