Słońcem do serca barw…

Życie pod stopami zamarło na małą chwilę,

ciepła mgiełka osnuła to co nie zasnute.

Pachnące sady starych jabłoni tuliły do snu,

zachodzące pomarańczem i purpurą słońce.

Umyły twarz płatkami spadających kwiatów,

osuszyły ciepłym piaskiem i ułożyły do snu

gdzieś daleko za horyzontem tęsknoty.

Rano ciepłe promienie prostowały poskręcane

chłodem zielone zawiniątka z białym kwieciem.

Pieściły każdą kropelkę rosy i zawieszały je na wysokich gałązkach,

strojąc drzewa w sznury pajęczych koralików….

Zamyśliłam się zapatrzona w błękitne niebo,

dzisiaj jest,ale jutra może nie być wcale…

Wystygła kawa.

Biorę jabłko,zapach słońca przenika mnie na wskroś i odurza.

Zamykam oczy i jestem jak młoda matka

z kiełkującym we mnie życiem.

A może jednak uwierzyć ,ze miłość istnieje naprawdę…