Spacer po plaży,
zachodzące słońce pieściło mnie
i wprowadzało w nostalgiczny nastrój.
Zbierałam zielone i bordowo-białe kamyki,
tego dnia pragnęłam właśnie takich barw….
Słyszałam głos tylko chwilę ,wtapiał się
w szum fal……
Spojrzałam na zachód słońca
i zamarłam…
Na falochronie stał samotny rower…
bałam sie ,że ktoś ten widok zburzy,
przestrzeń i pastelowe słońce….
Kiedy podszedł mężczyzna
i chciał nim odjechać,
krzyknęłam….prosze nie odjeżdżać!
Zawstydziłam się…
Uśmiechnął się i pojechał…
Kiedy wracałam ,znalazłam kamyk
zachodzącego słońca,morza i tęsknoty….