4.00 rano….

Obudziłam się o 4.00 rano.Ciężko było zasnąć ponownie. Miałam za to czas do 7.15,na osobiste przemyślenia.Zastanawiałam się ,jak wyglądałoby moje życie ,gdybym nie walczyła .Czy miałoby wtedy spokojniejszy przebieg,czy warto walczyć o coś ,co jest tylko we mnie?………Muszę to jeszcze przemysleć …..tylko,po co?