Zasypiam na poduszce z obłoków,
anioły gaszą gwiazdy na moim niebie.
A przez otwarte okno
zagląda księżyc z najmilszym męskim uśmiechem….
Zasypiam na poduszce z obłoków,
anioły gaszą gwiazdy na moim niebie.
A przez otwarte okno
zagląda księżyc z najmilszym męskim uśmiechem….
Na piasku od wiatru
utworzyły się faliste mazaje.
Zbierałam wyrzucone przez morze
kawałki drewna i muszelki.
Słońce rozświetlało twarze
napotykanych ludzi.
Zakochany chłopak patrzył na
dziewczynę o rudych włosach,
które w słońcu mieniły się jak
bryłki bursztynów.
Usiadłam na porzuconej kłodzie i
pomyslałam o Tobie…..
Kocham Cię ,jak kocha się
przed chwilą narodzone dziecko.
Wiosenne bociany i nierozśpiewane
jeszcze skowronki.
Jak różowo-błękitne obłoki
na rysunkach dziecinnych wystaw.
Jak plaże po,których zapomniany wiatr
wywija swoje bezwstydne tańce
z ziarenkami wspomnień …
Kocham Cię szeptem i lękiem,
bajką czytaną na dobranoc.
Ciepłem rąk i dotykiem anielskich skrzydeł.
Kocham Cię też stokrotką i polnym makiem,
Kocham Cię……….
Dotykam Twoich ust
delikatnym muśnięciem wiatru.
Wtulam się w ciało,
które jest w Tobie od urodzenia…
Co będzie ,kiedy odejdziesz od marzeń
i połączysz się z rzeczywistością…
Chcę oddychać błękitem
poruszać się brązem,
śnić zielenią w żółte kropki.
Odfrunąć odcieniem wrzosowym,
a kochać różem i pomarańczem.
Śmiać się bielą z fioletem.
Wariować złotem i srebrem,
podróżować kolorem brzoskwini.
Rodzić wciąż na nowo kolorem niewinnym i przejrzystym…
Dałabym Tobie wszystkie krople
deszczu zatopione w tęczy.
Zapach wiosennych narcyzy i bezwstydnych fiołków.
Tyle ciepła i tyle słońca,
ile mógłbyś objąć ramionami.
Żółte mlecze znaczyłyby
drogę do Twego szczęścia,
a białe konwalie zaprowadziłyby Cię
do nieznanej krainy marzeń
i niekończącej się nadziei…
Nie obudziło mnie dziś słoneczko.
Nikt mnie nie pokropił wodą,
nawet nie pamiętam snu.
A może tak być musi.
Kiedy szłam do kościoła ,
widziałam zmarznięte dzieci z wiaderkami wody.
Zasmarkane nosy,ale co tam,
jak tradycja,to tradycja.
Za rogiem domu stoi dziewczyna,
czeka ,bo ma nadzieję ,że ktoś ją zauważy,
i na szczęscie wyleje na nią kubeł zimnej wody…
Brrrrrrrrrrr………Czy za parę lat zbaczę jeszcze chłopaka,
z kubłem wody,goniącego za rozwrzeszczaną dziewczyną?
Śmierć przychodzi,
i nic się nie zmienia.
Ostatni raz tak smakuje chleb z masłem.
Kiedy umarłeś,byłeś bosy i zmarznięty.
Chciałam biec,ale nikogo już nie było,
prócz śladów po tobie człowieku,
którego nigdy nie poznałam…