Ale jeszcze za minutkę ,
jak skończę pisać zacznie się nowy dzień.
Jestem zmęczona.Północ..00:00.
Zobaczyłam w końcu moje
niedobre stworzenie,
zamazane,
ale jest,
naprawdę istnieje.
Łzy mieszały się z radością ,
i wyczerpaniem.
Tyle słońca otoczyło jego sylwetkę,
tyle zieleni i dwie figury świętych.
Jest mi już lżej na duszy,bo
bałam się,że Jego nigdy nie było….